
Chociaż polski chór Domino Cantes od ponad 10 lat faktycznie funkcjonuje za granicą, bo w belgijskiej stolicy - Brukseli, to weekendowy (9-11 marca 2018 r.) wypad do Lizbony na zaproszenie Coro Scherzo dyrygowanego przez Sofię Norton, był naszym pierwszym małym zagranicznym „tournée”.
Entuzjazm w zespole dopisywał od początku przedstawienia tego pomysłu przez naszą dyrygentkę Kingę. Scherzo jest również chórem amatorskim, ale większym liczebnie i o ponad dwukrotnie dłuższym stażu, tak więc nadarzyła się wspaniała okazja, aby się od siebie czegoś nauczyć i to nie tylko w kontekście wokalnym i muzycznym. Poza tym nie da się ukryć - uroki Lizbony stały się dodatkowym magnesem dla tej wyprawy…


Nie tylko śpiewanie
W piątek po przylocie, po pierwszym spacerze po lizbońskich wzgórkach (których jest siedem) i wielu zaułkach (a deszcz nas wówczas trochę zraszał…) oraz kawce ze znakomitymi pasteis de nata (nota bene to wyśmienite ciastko zaczęło być wypiekane w XVII w. przez zakonników z klasztoru Jerónimos w Belém w pobliżu Lizbony), spotkaliśmy się z niektórymi chórzystami Scherzo na kolacji u Sofii, aby potem udać się na próbę obu naszych chórów do pobliskiego kościoła. Pierwsze wspólne wykonanie kilku utworów na koncert zaplanowany na kolejny dzień, pozwoliło nam poczuć się jak jedna chórowa rodzina. A to był przecież dopiero początek gościny…

Następnego dnia zrobiło się piękne okno pogodowe, więc udaliśmy się za zwiedzanie Lizbony zaczynając od Alfamy, najstarszej dzielnicy zbudowanej na skalistym zboczu na brzegiem rzeki Tag. Po tym pięknym miejscu oprowadził nas Martinho chórzysta Scherzo, nota bene wielki fan Świętego Antoniego (tzn. tego, który pomaga w znajdowaniu rzeczy zagubionych). Dlatego też na trasie naszego spaceru – oprócz wielu ciekawych zakamarków i budowli ozdobionych słynnymi płytkami ceramicznymi (port. azulejos) - nie mogło zabraknąć Kościoła p.w. Św. Antoniego (XII w.) położonego w pobliżu romańskiej katedry Najświętszej Marii Panny (port. Sé de Lisboa) , jako, że jak mówi tradycja (słynny Antoni Padewski właśnie w tym miejscu przyszedł na świat). Dowiedzieliśmy się też, że w dzielnicy Alfama narodziła się pod koniec XIX w. muzyka portugalska zwana fado. Fado (oznacza los, przeznaczenie) i jest to gatunek muzyczny zapoczątkowany i promowany w biednych dzielnicach portowych miast Portugalii. Utwór fado to melancholijna pieśń (czasem zwana również portugalskim bluesem) wykonywana przez jednego wokalistę przy akompaniamencie dwóch gitar. Zwiedzanie zakończyliśmy na jednym z głównych placów Lizbony Praça do Comércio, gdzie kontynuowaliśmy degustację portugalskich przysmaków, w tym obowiązkowo słynnych krokietów dorszowych czyli pasteis de bacalhau.

Mile spędzony dzień dobrze nas nastroił do wieczornego koncertu w pięknym kościele Igreja do Sacramento w samym sercu popularnej dzielnicy Chiado. Ta XVII wieczna świątynia o pięknym barokowym wnętrzu (przepiękne freski na sklepieniu!) jest jedynym kościołem w Lizbonie, którego fasada jest zwrócona w stronę wschodu słońca oraz w którym jedna z mszy niedzielnych jest odprawiana po łacinie.


Niezwykły wieczór
Nasz koncert składał się z następujących utworów wykonanych wspólnie ze Scherzo: Już się zmierzka (muz. Wacław z Szamotuł), O vos omnes (muz. E. Carrapatoso), Contrapunto bestiale alla mente (muz. A. Banchieri). Samodzielnie zaśpiewaliśmy: Gaude Mater (muz. Wincenty z Kielczy), Ubi Caritas (muz. M. Duruflé), Bogoroditse Devo (muz. S. Rachmaninov), The Lamb (W. Blake, J. Taverner), O Sacrum Convivium (sł. muz. D. Kusz OP), Only in sleep (muz. E. Esenvalds) oraz Boum (muz. Ch. Trenet). Chór Scherzo zaprezentował: Signore delle cime (muz. B. de Marzi) i O magnum misterium (muz. P. de Cristo). Po udanym koncercie, który zaszczycił również Ambasador RP w Lizbonie Jacek Junosza Kisielewski, zostaliśmy ugoszczeni na uroczystej kolacji u Isabel w jej gościnnym… pałacu (!). Był to wspaniały wieczór i w dodatku z niespodzianką, bowiem wystąpił dla nas z krótkim koncertem pieśniarz fado. Później integrowaliśmy się już przy całkiem niemelancholijnych utworach i było radośnie i rodzinnie. Zaprosiliśmy Scherzo do Brukseli i mamy już nawet datę tej wizyty 5-7 października 2018.
Ale zanim na dobre się pożegnaliśmy, daliśmy wraz ze Scherzo koncertową oprawę niedzielnej mszy w kościele p.w. Św. Katarzyny (jeden z najpiękniejszych przykładów baroku w Lizbonie z bogatymi złoconymi dekoracjami i rokokowym sklepieniem). Oj, szkoda było wracać…
(es)